Góry kryją swoje tajemnice. Czy tylko one? Porywająca opowieść D’Andrei zabiera nas w kamienne masywy Tyrolu, by zejść do samego jądra ciemności.
Autor: | Luca D’Andrea |
Tytuł: | Istota zła |
Wydawnictwo: | WAB |
ISBN: | 9788328036932 |
liczba stron: | 400 |
„Istota zła” po Hitchocockowsku zaczyna się trzęsieniem ziemi, w tym przypadku katastrofą w górach, ale to dopiero początek, przebudzenie Bestii.
Często tu o tej Bestii mowa, prześladuje ona głównego bohatera, amerykańskiego dziennikarza (którego specyficzna, pierwszoosobowa narracja jest jedną z dwóch rzeczy, do których mógłbym się przyczepić w tej powieści, jeszcze do tego wrócę). Rekonwalescent przebywając w rodzinnych stronach żony odkrywa tajemnicę i żyłka poszukiwacza, mimo obietnic i wystawienia na ryzyko życia rodzinnego, bierze górę. Salinger zaczyna drążyć, szukać tropów, wypytywać ludzi (i tu zastrzeżenie drugie – jak można utrzymywać coś w tajemnicy, regularnie biorąc na języki połowę małego miasteczka?).
Mała, zamknięta społeczność ludzi ociosanych przez życie podobnie jak góry nad nimi. Dawne morderstwo, które niewytłumaczone ciąży na życiu mieszkańców Siebenhoch. Tajemnica, którą kryją jaskinie pod górami.
Dawno temu bywałem w górach, może nie tak wysokich ale z pewnością równie pięknych – mimo to alpinizm i wszelkie tematy związane z górami są dla mnie literacko bardzo odległe. Książkę znalazłem przypadkowo, tym większe moje zdziwienie, że wciągnęła mnie błyskawicznie – nawet mimo wspominanej kulejącej narracji niegodnego zaufania Amerykanina. Spora to sztuka zainteresować czytelnika tematem, który jest mu obojętny – ale też nie jest to tylko powieść o górach. Skalne olbrzymy są zarówno bohaterem, jak i tłem, scenerią dla opowieści o ludziach, ich namiętnościach, słabościach, konfliktach i przede wszystkim tajemnicach, tych obejmujących całą społeczność, niemogących wyjść poza zdawałoby się pocztówkową krainę, jak i tych głębszych, wewnętrznych, skrywanych przed najbliższym sąsiadem i przyjacielem.
Wszyscy o wszystkich mówią dobrze, a w jaskiniach czają się potwory.
Tak właśnie tam jest. I te potwory nie są tylko przenośnią, bowiem jest to też opowieść o pewnym gigantycznym skorupiaku…
Co tak naprawdę wydarzyło się przed laty w lasach Bletterbach? Czy dążenie do prawdy Salingera nie zniszczy życia jemu i bliskim? Ile gotów jest poświęcić? Jak zachowa się społeczność Siebenhoch?
W trakcie lektury te i wiele innych pytań cisną się nam na usta, nie pozwalając się oderwać, każąc śledzić każdy trop, każdą odpowiedź, bo wielu tu może być podejrzanych, a Autor zręcznie nam ich podsuwa i odbiera.
Pozycja obowiązkowa dla miłośników thrillerów!
Paweł Richert, Pożeracz Światów
Copyright ©http://empiresilesia.pl