Klientelizm staropolski przejawiał się często na bardzo różne sposoby. Od karmienia frazesami i gotówką szlachty szaraczkowej zgromadzonej na sejmiku, po kreację nowego rodu magnackiego przez starsze rody bądź dwór. Zjawisko klientelizmu wynikało w dużej mierze ze słabości Rzeczypospolitej, która często nie dawała szans na rozwój i karierę bardziej kreatywnych i ambitnych jednostek.
Awans społeczny uzależniony był przez wsparcie wyżej postawionych bądź bardziej majętnych jej przedstawicieli, dzięki czemu zjawisko klientelizmu kwitło i drążyło niczym woda w skale kręgosłup Rzeczypospolitej. Dwór królewski prawie wcale nie pełnił analogicznej roli do dworu hiszpańskich Habsburgów czy Wersalu Ludwika XIV. Jego rolę na niwie lokalnej zaczął przejmować dwór magnacki. Wobec coraz częstszego braku możliwości kształcenia synów za granicami krajów, szlachta wysyłała ich na dwory magnackie.
Etap magnackiej szkoły, stał się wręcz obowiązkowym etapem wychowania szlachcica na prawego obywatela. Magnateria w ten sposób tworzyła z szlacheckich sług:
– własnych dworzan
– oficerów wojsk prywatnych
– urzędników
– dzierżawców
a więc klientów, wykonawców swojej woli i polityki. Taki układ korzystny był dla obu stron – magnateria wykorzystywała zdolności polityczne, wojskowe, gospodarcze, i finansowe szlachty, a nierzadko i kierowała nią we własnych zakulisowych grach politycznych, nie biorąc na siebie bezpośrednio winy zerwania sejmu, sejmiku czy innych niepokojących wydarzeń. Szlachecka klientela reprezentowała więc interesy swego patrona w zamian za możliwość kariery, awansu społecznego, atrakcyjnych dzierżaw, a przede wszystkim za ochronę. Ta symbioza doprowadziła do sytuacji, w której Rzeczypospolita stała się krajem rywalizacji lokalnych dworów magnackich, między którymi znajdował się związany w swoich możliwościach monarcha. Konkurencja ta miała nader często charakter destrukcyjny – żaden obóz czy stronnictwo nie było w stanie przeforsować swoich projektów reform i zneutralizować przeciwników politycznych, gdyż opozycja zawsze miała do dyspozycji prawo liberum veto.
Wskutek zniszczeń wojennych po wojnach połowy XVII wieku wiele starych więzi klientelistycznych upadło, przy czym zaczęły pojawiać się nowe konfiguracje klientów i patronów, oparte w większym niż do tej pory stopniu na pieniądzach. Największymi patronami byli królowie: Michał Korybut Wiśniowiecki i Jan III Sobieski.
Spośród osób oddanych królowi Korybutowi warto przytoczyć postać Stanisława Wyżyckiego, początkowo podczaszego nowogrodzkiego, chorążego kijowskiego, aktywnego rotmistrza i pułkownika, właściciela dóbr Murzwinobrodu i Taborowców, zmarłego w 1680 roku. Był on również klientem kasztelana krakowskiego i starosty Dolińskiego, Stanisława Koniecpolskiego, syna Aleksandra, wojewody sandomierskiego. Wyżycki był więc przykładem klienta, który nie ograniczał się do służby jednemu tylko patronowi. W 1652 roku zasłynął tym, że dostarczył na sejm skradzione przez siebie, tajne listy Hieronima Radziejowskiego do Bohdana Chmielnickiego, w których proponował on wspólny sojusz Kozaków i Szwedów przeciwko Rzeczypospolitej. Był to ostateczny dowód na zdradę Radziejowskiego. Za czasów panowania Wiśniowieckiego działał on w wojsku na przekór Sobieskiemu, np. przybył na sejm 1672 roku z nielegalną delegacją wojskową, którą król jednak, na przekór hetmanowi Sobieskiemu, uznał za oficjalną. Wtedy także król wypłacił część żołdu jego podkomendnym, z pominięciem innych żołnierzy Sobieskiego. Innym aspektem posługiwania się Wyżyckim przez Wiśniowieckiego przeciwko Sobieskiemu było skierowanie go, w obliczu nawały tureckiej, z wyznaczonych przez hetmana wielkiego pozycji na Wołyniu, na wskazane przez króla starostwo Samborskie.
Michał Korybut Wiśniowiecki odwdzięczał się szczególnie tym, którzy stanowczo poparli go w czasie elekcji, a później stanęli po jego stronie w walce z malkontentami. Dla przykładu podajmy, jak niektórzy stronnicy królewscy zostali wynagrodzeni. Szczęsny Kazimierz Potocki, marszałek sejmu elekcyjnego Wiśniowieckiego, uzyskał od niego urząd wojewody sieradzkiego. Michał Kazimierz Pac, jeden z głównych stronników króla na Litwie, otrzymał w 1669 roku województwo wileńskie. Mikołaj Stefan Pac zaś uzyskał kasztelanię wileńską w 1670 roku oraz biskupstwo wileńskie w 1671 roku. Stefan Stanisław Czarniecki, bratanek hetmana polnego koronnego Stefana Czarnieckiego w 1671 roku został pisarzem polnym koronnym.
Spośród zaufanych zaś Jana III Sobieskiego na szczególna uwagę zasługuje kilka osób, które dzięki współpracy z królem i jego patronatowi zyskali wysokie miejsce w hierarchii urzędniczej, a nawet przedostali się w szeregi magnaterii. Jednocześnie ciągle służąc Sobieskiemu swoją pracą, czasem i umiejętnościami w jego prywatnych dobrach.
Marek Matczyński, herbu Jastrzębiec (1631-1697) – pochodził ze szlachty średniej, ostoi stronnictwa pro dworskiego. Był bliskim przyjacielem i powiernikiem króla od którego otrzymał urząd koniuszego koronnego w 1676 roku, później został podskarbim koronnym w 1689 oraz wojewodą ruskim w 1693 roku. Wcześniej, już w 1661 roku był miecznikiem podolskim oraz wojewodą ruskim w 1693 roku. Posiadał dobra w województwie ruskim, bełskim, krakowskim oraz na Podolu i Mazowszu. Był starostą bełskim, hrubieszowskim, generalnym ruskim, grójeckim, grabowieckim i bracławskim. Uratował on życie królowi w czasie pierwszej bitwy pod Parkanami, 7 października 1683 roku. Na służbie u Sobieskiego zajmował się głównie przekazywaniem rozkazów do zarządzających konkretnymi dobrami (np. gdy powoływał się na wolę Jana III, wydając pewne sumy pieniężne mieszczanom z Oleska) oraz oceną popytu na zboże. W 1669 roku zajmował się już wydatkami w dobrach żółkiewskich. W 1677 roku nabył dobra wilanowskie, które później przekazał królowi ( był to częsty zabieg celowy, monarcha w rzeczypospolitej bowiem nie mógł nabywać dóbr ziemskich). Często zajmował się sprawami miasta i dóbr żółkiewskich np. rozkazując podstarościemu wypłatę pieniędzy na różne cele, kontrolował także jego dochody i wydatki, wspomagał z urzędu rzemieślników, klasztory i kościoły. W 1683 roku zajmował się dystrybucją soli, a w 1648 zabezpieczał pobyt króla we Lwowie, pośredniczył także w rozmowach między Sobieskim a mieszczanami lwowskimi. mimo lojalności wobec króla, nie udało mu się osiągnąć urzędu hetmana polnego koronnego. Kontrolował także finanse w dobrach jaworowskich oraz starostwie stryjskim. W testamencie bezdzietny Matczyński zapisał większość swego majątku synom Sobieskiego Aleksandrowi i Konstantemu. Po śmierci króla nie poparł starań jego najstarszego syna Jakuba o tron Rzeczypospolitej.
Stanisław Antoni Szczuka, herbu Grabie (1654-1710) – wywodzący się ze średniozamożnej szlachty, odgrywał bardzo dużą rolę na dworze Sobieskiego, co wyrażało się także w jego wpływie na obsadę urzędów. W został sekretarzem królewskim, w 1668 roku referendarzem koronnym oraz w 1684, regentem kancelarii wielkiej koronnej i starostą Staszewskim. Dzierżył także starostwa wąwolnickie, wilkijskie lubelskie i wareckie, Był znawcą prawa koronnego i cenionym mówcą. W dobrach Jana Sobieskiego zajmował się między innymi pensjami i ordynariami dla zarządców i czeladzi klucza Markuszewskiego oraz rozdawnictwem zboża w ramach zapomóg. Jego podpis widnieje pod kwitem złożenia 22 tysięcy złotych w skarbie pielaszkowickim. Był nieoficjalnym głównym rzecznikiem planów dynastycznych króla oraz stronnictwa dworskiego, mimo to nie otrzymał województwa malborskiego oraz starostwa Dębowskiego na które usilnie liczył. Po śmierci Sobieskiego utrzymały się jego kontakty z rodziną króla Jana. Był plenipotentem królewicza Jakuba w sprawie podziału dóbr Sobieskiego, a później dożywotnim administratorem dóbr mu przydzielonych, chociaż np. w 1696 roku miał na sejmie konwokacyjnym w swych mowach sprzeciwiać się królowej Marii Kazimierze oraz domowi królewskiemu.
BIBLIOGRAFIA:
Augustyniak U., Wazowie i „królowie rodacy”, Warszawa 1999.
Kersten A., Hieronim Radziejewski. Studium władzy i opozycji, Warszawa 1988.
Niesiecki A., Herbarz, Warszawa 1971.
Przyboś A., Michał Korybut Wiśniowiecki 1640-1673, Karków 2007.
Wójcik Z., Jan Sobieski 1621-1696, Warszawa 1983
Ujma M., Latyfundium Jana Sobieskiego 1652-1696, Opole 2005
Artykuł ukazał się również na:
http://historykon.pl/klientelizm-czasach-krolow-rodakow-czesc/
Copyright ©http://empiresilesia.pl
It was hard for me to find your posts in google. I found it
on 15 spot, you should build a lot of quality backlinks ,
it will help you to get more visitors. I know how to help you, just search in google – k2 seo tricks
” Wobec coraz częstszego braku możliwości kształcenia synów za granicami krajów, szlachta wysyłała ich na dwory magnackie.”
Dlaczego w XVII wieku coraz rzadziej posyłano synów na naukę do innych krajów ?
Było kilka przyczyn:
1/ Szlachta zbiedniała w II połowie XVII wieku. Takie podróże były kosztowne.
2/ Kontrreformacja uruchomiła na miejscu, w Polsce, co nieco dobrych szkół, więc po co tak daleko jeździć.
3/ Podróże, i doświadczenia z nich, mogły przydać się w przyszłej karierze politycznej, tymczasem kwestie międzynarodowe szlachta w XVII wieku coraz bardziej oddawała magnatom, a ci swoje potomstwo nadal posyłali na takie eskapady.
4/ Kształtujący się coraz bardziej absolutyzm zniechęcał średnioszlacheckich republikanów do szukania na zachodzie wzorców.
5/ Swoje zrobiły wojny, które obrzydziły pewnie niejednemu kulturę zachodnią.