This war of mine rozrosło się we franczyznę i markę o solidnej opinii w branży gier tak stołowych jak i komputerowych. Ciężko się temu dziwić skoro mamy do czynienia z naprawdę solidną rozgrywką, jednocześnie opartą na pomyśle dotąd unikanym jak ognia przez różnej maści deweloperów i twórców gier.
This war of mine to niezwykle rozbudowana gra planszowa, która powstała na podstawie świetnej i obsypanej branżowymi nagrodami gry komputerowej z 2014 roku polskiego studia deweloperskiego 11 bit studios pod tym samym tytułem.
Za wydanie w 2016 roku This war of mine jako gry planszowej odpowiada znany i lubiany wydawca firma Galakta, a autorami gry są Jakub Wiśniewski i Michał Oracz (Neuroshima Hex, Tezeusz, Cry Havoc), który odpowiadał także za ilustracje wraz z Pawełem Niziołkiem. Po sukcesie wersji komputerowej pojawił się pomysł na wydanie tego samego, tylko w wersji planszowej. Zaczęto więc zbierać pieniądze na platformie Kickstarter, a zbiórka okazała się dużym sukcesem.
Osią rozgrywki jest walka o przeżycie w oblężonej stolicy Bośni i Hercegowiny Sarajewie podczas wojny domowej od 5 kwietnia 1992 do 29 lutego 1996. Naszymi protagonistami zostają normalne osoby, które usiłują przeżyć w świecie apokalipsy. Zacznijmy jednak od tego co znajdziemy w pudełku i wykonania całości.
Otrzymujemy więc solidne i dość ciężkie pudło wypełnione stosem kart, znaczników różnego rodzaju, „mapę zrujnowanego domu”, kostki oraz figurki naszych bohaterów (te niestety wykonano z taniego plastiku). Oprócz klasycznych elementów wydrukowanych na grubym kartonie lub plastikowych figurek, miłym zaskoczeniem są elementy odgrywające wodę, drewno czy części mechaniczne, które upozorowano na realne przedmioty. Szkoda, że wszystkie elementy nie mają ani takiej jakości, ani wyglądu. W każdym razie jakość i wykonanie ogółu jest bardzo dobra i pozwala na wiele sesji.
Cała rozgrywka zbudowana jest wokół Księgi Skryptów zawierającej około 1900 krótkich opowieści, zaś sama idea Open & Play, która zaimplementowano w grze stwarza pozór niezwyklej prostoty. I rzeczywiście zasady samej głównej rozgrywki są bardzo proste, jednak to tylko miraż.
Całość rozgrywki opiera się na kilku lub kilkunastu zapętlonych turach:
- Poranek – wtedy też dowiadujemy się o nowych wydarzeniach, które wpływają na rozgrywkę.
- Dzień – w czasie tej tury zajmujemy się naszym schronieniem – zabezpieczamy je, odgruzowujemy, produkujemy przedmioty lub odpoczywamy – czyli po prostu żyjemy.
- Zmierzch – to czas, w czasie którego dochodzą do głosu nasze wcześniejsze działania – nasi protagoniści muszą zjeść, napić się, wziąć leki i tak dalej – jeśli nie jesteśmy im w stanie tego zapewnić, poniesiemy srogie konsekwencje.
- Wieczór – to czas wydania rozkazów na noc – możemy wybrać więc między spaniem, służbą wartowniczą, a wyprawą po zasoby:
- Wyprawa po zasoby – jest ona esencją całej zabawy – grupa wybranych przez nas postaci udaje się na szaber, aby pozyskać zasoby potrzebne do przetrwania kolejnego dnia. To wtedy ryzykujemy najbardziej i to właśnie wtedy musimy naprawdę myśleć, gdyż żadna z wypraw nie jest podobna do poprzedniej.
- Warta – nasza warta musi niejednokrotnie mierzyć się z atakami obcych czy przybłędami.
- Świt – to faza podsumowująca. Wtedy przydzielamy uzyskane zasoby. To także czas kiedy często dochodzi do śmierci naszych podwładnych.
Wiele aspektów wpływa na rozgrywkę (należą do nich między innymi zdarzenia losowe, głód, choroby, zmęczenie). Ciągle jesteśmy konfrontowani z różnego rodzaju testami, szczególnie w czasie trwania fazy wyprawy po zasoby oraz zagrożeniami od napastników przez chłód po brak zasobów tak podstawowych jak jedzenie czy opatrunki.
Czas przejść do tego czym jest wspomniana już Księga Skryptów. Została ona zbudowana w podobny sposób jak kiedyś popularne gry paragrafowe. Miąższem gry są wybory, część z nich od razu jest trudna, część wydaje się łatwa tylko na początku. Każdy nasz wybór niesie ze sobą konsekwencje, czasami tylko niewielkie, a czasami olbrzymie. Czasami zaś jakiś błahy, powzięty na początku gry, na jej końcu przesądza o przeżyciu lub śmierci naszych bohaterów.
Największym plusem gry jest niesamowity klimat, jakby żywcem przeniesiony z gry komputerowej, w czym ogromna zasługa wspomnianej wyżej Księgi Skryptów.
Ciekawym pomysłem jest możliwość zapisu stanu rozgrywki, co przy rozgrywce, która nie rzadko trwa ponad dwie godziny jest bardzo przydatne. Choć gra przeznaczona jest maksymalnie dla sześciu osób, taka ich liczba sprawia, że rozgrywka staje się bardzo chaotyczna. Najlepiej grać w duecie lub w trójkę. Sama rozgrywka, dzięki dużej ilości elementów które ją tworzą jest niemal zawsze unikalna i rzadko powtarzalna.
Nie ma co ukrywać, że This war of mine to gra łatwa. Przeciwnie to gra, która nie wybacza błędów, to gra w czasie której będziemy przeklinać pod nosem.
Copyright ©http://empiresilesia.pl