Niemieccy kupcy i eksploratorzy już od XV wieku brali czynny udział w europejskiej ekspansji kolonialnej i gospodarczej1. Na początku były to jednak inicjatywy prywatne, pozbawione pierwiastka państwowego czy choćby zorganizowanego.
Pojedyncze osoby udawały się w służbie hiszpańskiej do Ameryki Południowej. Hans Staden, służąc Hiszpanii i Portugalii, odbył dwie podróże do Brazylii, po czym napisał relację z podróży pod tytułem: Die wahrhaftige Historie der wilden, nacketen, grimmigen Menschfresser-Leute, w której na 54 drzeworytach zamieścił wiele scen praktyk kanibalistycznych. Hieronymus Münzer, lekarz miejski z Norymbergii w XV wieku dotarł do Afryki, a Martin Behaim wraz z Portugalczykami dowodzonymi przez Diego Cão do Zatoki Gwinejskiej w Kongo. Ulrich Schmiedel w 1534 roku na hiszpańskim statku dopłynął do ujścia rzeki la Plata i pozostawił po sobie pierwsze źródło pisane o powstaniu Buenos Aires, zatytułowane Die Warhafftige Historien einer wunderbaren Schiffart, a wydane w 1567 roku w Norymberdze. Balthasar Springer, agent handlowy domu Welserów, który na statku Lionarda przybył do Indii, napisał następnie pierwszą niemiecką relację z podróży do tego rejonu świata. Już w 1525 roku w Indiach służyło około 50 niemieckich artylerzystów2. Wszystkie ważniejsze niemieckie domy kupieckie i handlowe z Augsburga i Norymbergii prowadziły w Lizbonie, ówczesnej największej metropolii handlowej świata, swoje przedstawicielstwa i faktorie.
Dla zrozumienia niemieckiej genezy kolonializmu należy się odwoływać do idei wyprzedzającej swoje czasy, mianowicie Hanzy, czyli związku miast kupieckich, który dysponował przedstawicielstwami handlowymi w większej części Europy północnej. Realizowała ona także handel z południem, wiążąc siecią powiązań całą niemal Europę. Inicjatywa ta następców znalazła dopiero wiele wieków później, pod postacią Unii Europejskiej. Nie bez znaczenia była działalność wielkich domów kupieckich z południa Niemiec, na czele z rodami Welser, Fugger, Ehinger, Imhoff oraz Vöhlin, które przekazywały znaczne sumy na wyprawy Hiszpanów i Portugalczyków. Fuggerowie badali możliwość założenia kolonii w Chile. Ehringerowie w 1528 roku od korony hiszpańskiej otrzymali niewielką wioskę indiańską na terytorium dzisiejszej Wenezueli, której nadano nazwę Klein Veneding (Mała Wenecja). Wkrótce wyruszyła tam grupa górali z saksońskiego Erzgebirge z zamiarem utworzenia osiedla, które jednak w obliczu wysokich kosztów utrzymania i ogólnej nierentowności całego przedsięwzięcia wkrótce upadła, a włości przekazane zostały drugiej najbogatszej na kontynencie europejskim rodzinie bankierskiej Welserów. Ci z kolei, dzięki koncesji udzielonej przez cesarza Karola V w zamian za pożyczki, uzyskali monopol na kolonizację tych ziem. Wskazany ród w tamtym czasie posiadał już plantacje na Wyspach Kanaryjskich oraz St. Domingo3. Mała Wenecja stała się punktem wypadowym kilku ekspedycji, które miały jednak charakter bardziej poszukiwawczy niż odkrywczy. Nikolaus Federmann z Ulm przez lasy deszczowe Kordylierów dotarł aż do wodospadów Orinoko, a Georg Hohermuth szukał mitycznych źródeł bogactwa w Eldorado. W 1546 roku Bartholomäus Welser wraz z Philippem von Huttenem poszukiwali złota u źródeł północnego dopływu Amazonki, gdzie jednak ponieśli śmierć z rąk Hiszpanów, co też definitywnie zakończyło kolonizacyjne zakusy Welserów4.
Wiek XVII przyniósł nowe możliwości, w tym idee alchemika Johanna Joachima Bechera, który w swoim wydanym we Frankfurcie nad Menem w 1668 roku dziele Politischen Diskurs nawoływał do utworzenia przez Bawarię szeregu kolonii w Ameryce. Niestety dla niego propozycje te nie trafiły na podatny grunt, oprócz zafascynowania grafa von Hanau, a sam autor zmarł w biedzie w Londynie w 1682 roku5. Wiek ten to także okres utworzenia dwóch pierwszych kolonii „niemieckich”.
W 1669 roku graf Friedrich Casimir von Hanau zakupił od kompanii holendersko-zachodnioindyjskiej kawałek ziemi liczący 30 mil wybrzeża i 100 mil w głąb lądu między rzekami Rio Orinoco a Rio de las Amazonas obejmujący w sumie 100 000 km2, podczas, gdy samo księstwo Hanau liczyło zaledwie 1500km2, 100000 mieszkańców, 19 miast oraz 270 wiosek. Drugim wydarzeniem kolonialnym tego okresu były działania grafa Jacoba von Kurland (Jakuba Kettlera), z którego inicjatywy od 1651 roku Kurlandia i Semigalia zaczęła tworzyć pierwszą kolonię u ujścia rzeki Gambia, a od 1654 roku tak zwaną Nową Kurlandię na Tobago w archipelagu Małych Antyli ze stolicą w Jacobstadt. Jednak już cztery lata później cała Kurlandia, a także jej terytoria zamorskie zostały zajęte przez Szwecję. Mimo, że na mocy pokoju w Oliwie Kurlandia otrzymała z powrotem prawa do swoich kolonii, nie była już w stanie zrealizować swoich niegdyś ambitnych planów. Często mylnie uznaje się obszary te za kolonie polskie, jako że państwo Kettlera było wtedy lennem Rzeczypospolitej Obojga Narodów, zapominając przy tym o zasadzie mówiącej, że wasal mojego wasala nie jest moim wasalem.
Wraz z zakończeniem wojny trzydziestoletniej (1618–1648) na terenie obecnych Niemiec w końcu zapanował spokój. Lata stabilności przyniosły stopniowy rozwój demograficzny i gospodarczy. Brandenburgia, wzmocniona po pokoju westfalskim terytorialnie6, uzyskała szeroki dostęp do wód Bałtyku i w odróżnieniu od większości państewek niemieckich była w stanie prowadzić europejską politykę. Jej pozycję umocniła dodatkowo wygrana wojna lat 1655–1660 ze Szwecją. Traktaty welawsko-bydgoskie, potwierdzone pokojem w Oliwie w 1660 roku, ostatecznie uniezależniały dynastię Hohenzollernów od swych byłych panów lennych, czyli Polski, zapewniając suwerenność Prusom Książęcym, które dodatkowo osiągnęły dalsze sukcesy terytorialnie7. Nazwy Brandenburgia-Prusy, mimo że jest ona nieoficjalna, używa się do określenia unii personalnej Elektoratu Brandenburskiego i Księstwa Prus. Ta z kolei po śmierci w 1618 roku Albrechta Fryderyka, dotychczasowego władcy Prus, doprowadziła do połączenia obu krajów dzięki małżeństwu w 1594 roku Jana Zygmunta, brandenburskiego następcy tronu z Anną, córką Albrechta Fryderyka. Dopiero przyjęcie tytułu króla Prusów przez Fryderyka Wielkiego w 1772 roku zmieniło nazwę całego tworu na Królestwo Prus8.
Koniec wojny trzydziestoletniej przyniósł pokój, który pozwolił po latach upadku rozwijać się państwom niemieckim. Wkrótce też pojawiły się głosy nawołujące, aby podobnie jak ich europejscy sąsiedzi, rozpocząć ekspansję kolonialną. Na początku propozycje te były chaotyczne i pozbawione racji bytu, jednak nasiono, z którego wkrótce miały wykiełkować pełnoprawne pomysły zdolne do realizacji trafiło na podatny grunt. W zasadzie jedynym na tyle silnym państwem niemieckim, które mogłoby podjąć się tego gigantycznego wysiłku była Brandenburgia, mająca jakby naturalne podstawy do tego typu działań9. Na ogólny obraz początków pruskiego kolonializmu, oprócz rozwoju gospodarczego i ludnościowego, wpływała także chęć uniezależnienia się od Polski, wzmocniona uzyskaniem dostępu do mórz Bałtyckiego i Północnego oraz ambitny król, Fryderyk Wilhelm (1620–1688) – wielki elektor Brandenburgii-Prus10. Człowiek ten, widząc sukcesy swojego wujka Jacoba von Kurland, również zamarzył o wielkich zamorskich krainach. Nie bez znaczenia były także nigdy niezrealizowane poglądy jego ojca planującego założenie kolonii. Sam Fryderyk Wilhelm desperacko starał się zwiększyć prestiż swojego państwa, które w 1675 roku nie dysponowało prawie żadną flotą morską11.
Jeszcze w trakcie wojny trzydziestoletniej król zatrudnił holenderskiego admirała Aernoulta Gijselsa van Lier (1593–1676), by doradzał przy tworzeniu brandenbursko-wschodnioindyjskiej kompanii handlowej12. Był to pierwszy z objawów rodzącej się w głowie monarchy idei. Wszelkie jednak mankamenty braku polityki morskiej obnażyła wojna Prus ze Szwecją. Kraj, który nie dysponował flotą, zderzył się z jedną z potęg morskich ówczesnej Europy. Mimo że na lądzie siły elektora dzięki świetnemu zwycięstwu pod Fehrbellin w 1675 roku zdominowały działania wojenne, to Szwedzi nadal kontrolowali Bałtyk, podkopując w znacznym stopniu sferę gospodarczą państwa Fryderyka. W sukurs królowi przybył Benjamin Raule13, który w 1676 roku na czele liczącej 10 fregat flotylli na mocy listów kaperskich wsparł Prusy14 i w szybkim tempie zdobył 21 szwedzkich statków, przyczyniając się walnie do zwycięstwa Prus w wojnie, tak że kraj ten w 1680 roku rozporządzał już 28 okrętami, co było całością floty morskiej kraju15. Duże znaczenie miało także dołączenie Magdeburga w 1680 roku do państwa Wielkiego Elektora, dzięki czemu znacznie wydłużył się dostęp Brandenburgii (poprzez spławną Elbę) do morza (szwedzkie okręty blokowały wtedy ujście Odry). Po konflikcie kasa państwowa świeciła pustkami, a utrzymanie nowo powstałej armady kosztowało krocie. Elektor jednak szybko znalazł sposób na zapełnienie skarbca, a przy tym i wzmocnienie samej marynarki. Królestwo Hiszpanii winne było mu 180 0000 talarów, których jednak nie spłacało, w związku z czym Fryderyk wydał Raule’owi kolejny list kaperski. Brandenburska flota dowodzona przez Clausa von Bevern w Ostendzie zajęła hiszpański okręt wojenny Carolus Secundus (22 działa i ładunek wart 100 000 talarów), przemianowany wkrótce na Markgraf von Brandenburg. Stał się on flagowym okrętem flotylli brandenburskiej16. Flota brandenburska kontynuowała działalność piracką z większym lub mniejszym szczęściem, aż protesty międzynarodowe zmusiły Fryderyka Wilhelma do zakończenia wojny kaperskiej. Nie zmieniło to jednak faktu, że dzięki temu siły Elektora urosły znacząco w siłę, a w 1680 roku jego statki liczyły już 502 działa.
Dzięki uzyskaniu stałego dostępu do morza oraz wzrostowi znaczenia politycznego na arenie europejskiej Fryderyk Wilhelm mógł rozpocząć szeroko zakrojony program zdobycia lądów na innych kontynentach. Benjamin Raule, mianowany dyrektorem generalnym floty, otrzymał polecenie dalszego jej rozbudowywania poprzez budowę i kupowanie okrętów pełnomorskich. Sam Elektor za swój cel obrał naśladowanie Holandii – wtedy największej potęgi morskiej i handlowej świata. Na nowo, w porozumieniu z Bawarią i Hiszpanią, utworzono wschodnioindyjską kompanię handlową. Rozpoczęto budowę całej infrastruktury nadmorskiej (Królewiec, Kołobrzeg oraz przede wszystkim Pillau jako głównego portu i siedziby późniejszej admiralicji), ulepszano drogi śródlądowe. W polityce międzynarodowej Fryderyk Wilhelm obniżył cła na towary zagraniczne oraz otworzył konsulaty brandenburskie w najważniejszych europejskich miastach17, a Brandenburgia powoli zaczęła dołączać do europejskiej wymiany handlowej.
Na przełomie lat 1679 i 1680 powzięto decyzję o zorganizowaniu pierwszej wyprawy do Afryki, choć Wielki Elektor scedował całe przedsięwzięcie na barki Raule (sam wspomógł ją jedynie 20 żołnierzami oraz dwoma podoficerami armii, a także prawem oficjalnego posługiwania się flagą brandenburską). Benjamin Raule wraz ze swoimi wspólnikami wyekwipował i uzbroił dwa okręty, kapitanom których 17 lipca 1680 roku wydano dwa listy morskie:
kpt. Joeris Bartelsen dysponował 22-działową fregatą Wappen von Brandenburg,
kpt. Phillip Pieteren Blonck dysponował 16-działowym okrętem Morian.
Statki wypłynęły 17 września 1680 roku i skierowały się na południe, ku Afryce, jednak w czasie długiego rejsu straciły ze sobą kontakt. Okręt Bartelsena w styczniu dotarł do wybrzeży Czarnego Kontynentu, gdzie znalazł bezpieczną przystań i zamierzał pobrać świeżą wodę przed dalszą częścią rejsu. Doszło nawet do wymiany handlowej z tubylcami, którym sprzedano beczkę wódki. Wkrótce jednak statek został zauważony i zajęty przez okręty niderlandzkie. Mniejsza z jednostek pływających dotarła w okolice przylądka Three Points18, gdzie zarzuciła kotwicę.
16 maja 1681 roku dwóch oficerów: Jakob van der Bleke (Beke) i Isaak (Izaäk) van de Geer spotkało się z trzema przedstawicielami tubylczego plemienia Ahanta19, z którymi podpisali wstępne porozumienia. Na ich mocy Brandenburczycy mieli w ciągu roku zbudować fort oraz punkt handlowy na terytorium przylądka oraz bronić jego mieszkańców przed piratami i innymi Europejczykami na czele z Holendrami. Prawo do wyłącznej wymiany handlowej na tym terenie należeć miało do ludzi Elektora. W sierpniu 1681 roku Morian powrócił do duńskiego portu Glückstadt w Szlezwiku-Holsztynie, przywożąc ze sobą pierwszą umowę z tubylcami i tym samym rozpoczynając oficjalnie krótki rozdział brandenbursko-pruskiego kolonializmu20. Fryderyk Wilhelm na wieść o podpisaniu traktatu w dalekiej Afryce wpadł w euforię nie tylko ze względu na podpisanie umów, ale także przez to, że mógł się uniezależnić od drogo importowanego złota czy kości słoniowej.
W 1682 roku pod kuratelą Wielkiego Elektora Benjamin Raule wraz ze swoimi holenderskimi współpracownikami założył Churfϋrstlich Brandenburgisch-Afrikanische Compagnie (elektorską kompanię brandenbursko-afrykańską)21, która dysponowała szeregiem przywilejów na okres 30 lat:
prawem zakładania faktorii i fortów na zdobytych terenach,
prawem do zawierania umów z lokalnymi władcami,
prawem do utrzymywania własnych sił zbrojnych oraz prowadzenia wojen obronnych,
prawem do bicia monety,
prawem posługiwania się własną pieczęcią, której treść brzmiała: In usum Societatis Africanae Brandenburgensis,
prawem do handlu złotem, kością słoniową, pieprzem, gumą arabską i niewolnikami.
Została ona utworzona na mocy patentu z 17 marca 1682 roku, a jej Oktroi, czyli list ochronny (zwany inaczej przywilejem) składał się z 27 paragrafów określających zadania pierwszej niemieckiej wczesnej spółki akcyjnej (wymagany udział wynosił 1000 talarów
w cenie 200 talarów za akcję). Surowo zabroniono prowadzenia handlu na własną rękę. Kapitał spółki początkowo wynosił zaledwie 48 000 talarów z planowanych 500 000, co wówczas na skalę i rangę takiego przedsięwzięcia stanowiło doprawdy niewielką kwotę. Obszar jej przyszłych działań dotyczył wyłącznie wolnych rejonów Zachodniej Afryki22. Siedzibą nowopowstałej spółki początkowo stał się Berlin, później Königsberg (tamtejsi kupcy byli nieprzychylni kolonialnym planom Elektora), a wkrótce Emden (od 22 kwietnia 1683 roku), którego port mógł pracować również w zimie i nie groziło mu zablokowanie cieśniny Oresund przez Duńczyków. Stocznia zaś znajdowała się nadal w Pillau. Na jej czele stał mianowany przez Fryderyka Wilhelma prezydent23 oraz ośmiu dyrektorów tworzących radę kompanii. Ze swej strony Elektor zobowiązał się do wspomożenia działań kompanii poprzez dostarczenie żołnierzy do garnizonów oraz materiałów do budowy placówek24.
Chcąc zabezpieczyć korzystne układy z tubylcami, jakie podpisano w czasie podróży Moriana, Benjamin Raule musiał działać szybko. Już latem 1682 roku do kolejnej podróży przygotowane były dwa okręty floty brandenburskiej. Rozpoczęto także zbiórkę pieniędzy na potrzeby realizacji całego przedsięwzięcia, gdyż skromny budżet kompanii nie był w stanie pokryć kosztów wyprawy, które według ostrożnych szacunków miały wynosić 40 000 talarów. Benjamin Raule przekazał 30 000 talarów, Wielki Elektor 8000, urzędnicy kompanii od 1000 do 4000 talarów. Wyprawę wspomogli także książę Fryderyk (2000 talarów) oraz książę Anhaltu (2000 talarów)25. Na dowódcę wyprawy wybrany został pochodzący z Warmii major Otto Friedrich von der Groeben (1657–1728)26, a za uzbieraną sumę wyekwipowano dwa okręty:
Morian pod kapitanem Blonckiem (12 dział i 40 marynarzy),
fregatę Churprinz von Brandenburg pod kapitanem Mattheusem de Vossem (32 działa i 60 marynarzy).
Załogę stanowiło 2 wojskowych inżynierów, 40 żołnierzy dowodzonych przez oficera oraz grupa robotników. Przygotowano także upominki dla tubylców, które miały przypomnieć im o podpisanych traktatach. W skład prezentu wchodziły: posrebrzany kubek z wiekiem, portret elektora i list z potwierdzeniem, że zapewnia się Afrykanom ochronę oraz protekcję i budowę twierdzy27.
27 grudnia 1682 roku brandenburska wyprawa dotarła do przylądka Three Points
w Zatoce Gwinejskiej. Jej podróż przebiegła w miarę spokojnie, choć w czasie jednego ze sztormów 5 osób wypadło za burtę i utonęło. Niemal natychmiast po zakotwiczeniu pojawił się przedstawiciel kompanii holendersko-zachodnioindyjskiej, który rozkazał Brandenburczykom opuszczenie tego terytorium, przez co musieli znaleźć inne miejsce do kotwiczenia w okolicy wioski Accada. Opierając się na podpisanym rok wcześniej układzie z tubylcami, 1 stycznia 1683 roku w wiosce Pokosu w dolinie Manfro uroczyście zatknęli brandenburską flagę28. Pochodzący z Prus Wschodnich von der Groeben opisuje całe zajście w swoich wspomnieniach: 1 stycznia roku 1683 wziął kapitan Voss wielką flagę Brandenburgii ze statku (…) przed uzbrojonymi, stojącymi żołnierzami i podniósł flagę z 5 salwami noworocznymi, którym odpowiedziało 5 salw każdego okrętu. I dlatego, że imię naszego kraju jest wielkie, nazwałem tą górę: Gross Friedrichsburg29.
Po uroczystości odnowiono umowę między plemieniem Ahanta
a Brandenburczykami. Okazało się, że dwaj z trzech sygnatariuszy porozumienia ze strony tubylców zginęli w jednej z lokalnych wojen. Nowa umowa w szczegółowy sposób opisywała obowiązki Afrykanerów względem Europejczyków. Należały do nich obrona warowni
w obliczu nieprzyjacielskich ataków, prowadzenie wyłącznego handlu z Brandenburgią, pańszczyzna oraz przyjazne stosunki z kolonizatorami. Ze swojej strony koloniści zapewniali ochronę przed najeźdźcami.
Przylądek Three Points nadawał się doskonale do wzniesienia obronnego fortu, który miał stanowić główną bazę brandenburskiej kolonii. Półwysep wystawał na wysokość 700 m n.p.m., dzięki temu stanowił doskonały punkt orientacyjny oraz pozwalał kontrolować wybrzeże. Rozciągająca się wokół plaża stanowiła świetne miejsce, zdolne do przyjmowania nawet większych jednostek.
Już kolejnego dnia pod czujnym okiem inżynierów przybyłych z kraju, wykorzystując Afrykanerów do budowy, rozpoczęto stawianie drewnianego fortu. Większość materiałów pochodziła z Europy i przybyła do Afryki na pokładzie obu statków. Pośrodku znajdował się plac apelowy otoczony budynkami, które pozwalały na samodzielną obronę ich załogi,w tym więzienie dla niewolników, które mogło pomieścić 90 ludzi oraz magazyn. Zbudowano także wieżę obserwacyjną z dzwonem, komendanturę, koszary oraz budynek gubernatorski. Załogę twierdzy miało stanowić 40 europejskich żołnierzy uzbrojonych między innymi w armaty. Fort otrzymał także oficjalną nazwę: Groß-Friedrichsburg30.
Złote Wybrzeże już od najwcześniejszej ery europejskiej ekspansji kolonialnej31 stało się miejscem skupienia największej liczby inicjatyw, fortów i silnie ufortyfikowanych placówek na kontynencie afrykańskim. Związane to było z rozwiniętym jak na ówczesne czasy handlem złota. Już na początku XVIII wieku naliczono, oprócz kilkudziesięciu mniejszych, aż 25 kamiennych fortów oddalonych od siebie średnio o 15 km. Należały one do Anglii, Danii, Holandii, Szwecji, Portugalii oraz Brandenburgii. Dzięki wielu osłoniętym od wiatru zatokom Złote Wybrzeże stanowiło doskonałe miejsce do cumowania statków. Wraz z przybyciem Europejczyków pojawiły się nowe rodzaje upraw: kukurydza, orzeszki ziemne oraz maniok, co w ostateczności spowodowało znaczny wzrost gęstości zaludnienia. Handel złotem oraz orzeszkami koli, spowodował wzmożoną eksplorację tego obszaru przez przybyłych z północy kupców ludu Diula. Liczne kontakty z Europejczykami doprowadziły do wytworzenia się pewnej klasy społecznej, którą dziś określilibyśmy jako pośredników. W tym przypadku ważną rolę pełniło europejskie wykształcenie na czele z umiejętnościami czytania, pisania oraz liczenia. Handlarze ze Starego Kontynentu skupili swe wysiłki niemal wyłącznie na wybrzeżach (w głąb lądu przemieszczali się tylko rzekami), handlując i kontaktując się z Afrykanerami. Przywieźli ze sobą także nieznane tu wcześniej bakterie i wirusy, choć jak się szybko okazało, im także brakowało odporności, szczególnie w przypadku malarii32, która powodowała śmierć około 25% Europejczyków przebywających w Afryce Zachodniej. W początkowej fazie kolonializmu średnia długość życia Europejczyków w Afryce wynosiła od 1 roku do 5 lat.
Obszar Złotego Wybrzeża można w zasadzie podzielić na dwie strefy – sawanny zamieszkałe przez wiele plemion bez jednoznacznych objawów państwowości oraz rozciągających się na północ od niej lasów. Do najważniejszych przejawów państwowości tych obszarów należało Bono, na granicy sawann i lasów, mające silne kontakty handlowe z Begho – największym miastem handlowym ludu Diula oraz ekspansywne Gondżo, które w XVII wieku podporządkowało sobie wiele plemion między położonym na południu Akwamu, obszaru należącego do ludu Akan a ziemiami Mossich na północy. Na początku XVIII wieku wielką władzę zdobyło Aszanti, które zdominowało Gondżo oraz królestwa Dahomeju, a także Ojo. Większość z tych wspólnot plemiennych posługiwała się językami z grupy kwa. Powszechną jednostką obrachunkową na Złotym Wybrzeżu był złoty piasek, ale także wielkie żelazne sztaby oraz muszelki kauri. Wraz z pojawieniem się Europejczyków wprowadzono uncję handlową będącą równowartością połowy uncji złotego piasku.
Oprócz złota i orzeszków koli trzecim ważnym „towarem” eksportowym byli niewolnicy. W pewnych okresach stanowili aż 75% handlu całego Złotego Wybrzeża, z którego wywieziono w sumie około 645 000 osób. Handel ten w znacznym jednak stopniu oparty był na aktywności militarnej Aszanti i Dahomeju. Państwa te same w sobie przechodziły zmiany ustrojowe, aby dostosować się do nowej sytuacji i nowych wyzwań33.
Już od początków istnienia brandenburska kolonia musiała się borykać z wieloma problemami. Wkrótce po przybyciu i budowie fortu gorączka spowodowała śmierć obu inżynierów, a z całego garnizonu tylko 5 żołnierzy było zdrowych. Ciężko chory major von Groeben już w 1683 roku wrócił do Brandenburgii, wcześniej kurując się pewien czas na portugalskiej wyspie São Tomé. Jego miejsce zajął Philipp Pietersen Blonck – kapitan Moriana, pod kierunkiem którego nadal rozbudowywano fort34.
Pierwszymi brandenburskimi statkami, które ponownie przybiły do brzegów nowopowstałej kolonii były okręty Fortuna, Brandenburgische Dragoner oraz po raz kolejny Churprinz von Brandenburg. W ich ładowniach znalazło się przede wszystkim uzbrojenie, w tym:
16 żelaznych armat sześciofuntowych,
2 sześciofuntowe haubice z amunicją i osprzętem,
1600 granatów ręcznych,
60 muszkietów,
50 par pistoletów,
100 szpad,
30 całych i 30 półpik,
30 morgensternów,
30 kos,
wóz oraz 4 konie, które niestety nie przetrwały podróży.
Oprócz tego statki przywiozły także materiały do rozbudowy siedziby kompanii, w tym także granit pod fundamenty35.
Wkrótce do Europy dotarł pierwszy statek zapełniony towarami z afrykańskiej posiadłości36. Wartość handlowa tego pierwszego rejsu wyniosła zaledwie 18 310 talarów, a planowane koszty kolejnej wyprawy oscylowały w granicach 44 000 talarów37.
Brandenburska kolonia rozciągała się na obszarze około 50 km w obu kierunkach wzdłuż wybrzeża, gdzie powstały także miejsca służące za rezerwuary wody, składy towarów oraz punkty orientacyjne. Brandenburczycy natychmiast podpisywali z Afrykanerami układy, aby uprawomocnić swoje terytorialne osiągi. Niedługo też koloniści zaczęli eksplorować okolicę. Rok po założeniu uzyskano protektorat nad położoną 10 km od fortu wioską Accada, gdzie wkrótce powstał mały fort, a właściwie szańce nazwane Dorothea. Już w 1687 roku zostały one zajęte przez Holendrów. Trzy lata później zwrócono je jednak brandenburskim kolonizatorom. W 1694 roku podporządkowano wioskę Taccarana (Takoradi), gdzie zbudowano niewielką wartownię. W tym samym roku powstał fort Sophie Louise nieopodal Takramy. Mimo szumnych nazw i wielkich planów placówki te były niewielkie i bez większego znaczenia strategicznego. Ich zadaniem było zabezpieczenie przystani do cumowania statków oraz zbiorników z wodą pitną.
Zdobycze terytorialne Brandenburczyków wprawiły w zakłopotanie Holendrów, którzy wobec sojuszu Zjednoczonych Królestw z Wielkim Elektorem nie mogli pozwolić sobie na otwarte, wrogie wystąpienia przeciwko kolonistom. Działania ludzi Fryderyka Willhelma, poprzez zajmowanie placówek opuszczonych przez niderlandzką kompanię zachodnioindyjską oraz podpisywanie układów z plemionami afrykańskimi skłóconymi z Holendrami spowodowały jednak reakcję gubernatora Elminy38. Do ataków na Niemców wykorzystywał on afrykańskich sojuszników, oferując im w zamian zapłatę i łupy. W wyniku tych działań kolonia ponosiła duże straty. W związku z tym rozpoczęto poszukiwania miejsc do dalszego zajęcia i eksploatacji, co miało poprawić sytuację kompanii. W 1685 roku kapitan Cornelius Rees zajął dla Brandenburgii Arguin (Arkin) na wybrzeżu Mauretanii. Miejsce to było bardzo ważnym ośrodkiem handlu gumą arabską (m.in. z Acaciavera) z Maurami Trarza oraz solą39. Do towarów przywożonych do Arguin oraz Złotego Wybrzeża zaliczają się: żelazo, broń palna i proch, tkaniny (w tym flamandzkie, śląskie i westfalskie), lustra, korale, tytoń, szklane paciorki oraz różnej maści alkohole, głównie wina. Kupcy brandenburscy na miejscu pozyskiwali zaś głównie złoto oraz niewolników, a także gumę arabską, kość słoniową, służącą w przemyśle perfumeryjnym ambrę, czyli wydzielinę z przewodu pokarmowego potwali (kaszalotów spermacetowych), skóry, strusie pióra i drewno oraz uzyskiwane z niektórych drzew barwniki.
Brandenburczycy starali się powiększyć zasięg terytorialny i handlowy swoich posiadłości, jednak wobec działań Anglików, Francuzów oraz przede wszystkim Holendrów, a także dzięki swojej własnej słabości, nie byli w stanie rozwinąć wymiany z koloniami. W 1692 roku, aby uchronić nierentowną kompanię przed rychłym upadkiem i bankructwem, połączono ją z siostrzaną kompanią amerykańską, tworząc Brandenburgisch-Afrikanisch-Amerikanische Compagnie (BAAC). W skład nowopowstałej spółki oprócz obu posiadłości afrykańskich weszła także część wydzierżawionej od Duńczyków, choć nadal przez nich zarządzanej, wyspy St. Thomas na Antylach40, która wprowadziła Brandenburgię w transatlantycki system plantacyjny. Opierał się on na sile roboczej złożonej z niewolników pochodzących z Afryki, zarządzanej przez Europejczyków w obu Amerykach.
W wyniku dużej śmiertelności Afrykanerów oraz słabych zdolności do reprodukcji (większość niewolników stanowili mężczyźni), aby cały system nie upadł, potrzebny był stały dopływ siły roboczej, co doprowadziło do ciągłego wzrostu cen niewolników, a za tym coraz większego handlu nimi. Znaczna część rabów, którzy trafili na wyspę wraz z transportami została następnie sprzedana do plantacji w Brazylii oraz USA41. W ciągu całego istnienia kompanii, z Afryki wywieziono około 30 000 niewolników42, przy śmiertelności wynoszącej 10%43. Warto przytoczyć tutaj fragment wspomnień Petera Oettingera44, który płynął do Ameryki wraz z jednym z transportów z zachodniej Afryki: Kupieni niewolnicy musieli klęczeć po 20, 30. Ich prawe ramię smarowano olejem palmowym i za pomocą stempla wypalano inicjały C AB C (Churfurstlich Afrikanisch-Brandenburgische Compagnie). Zbierano około 50 lub 100 niewolników razem, dwójkami lub trójkami ich połączano i pod eskortą prowadzono na wybrzeże. W końcu 4 kwietnia załadowano statek 738 niewolnikami obu płci. Pewnego razu deszcz zmusił mnie do wejścia do ich pomieszczeń, w których znajdowały się nieszczęśliwe ofiary, oddychając okropnym powietrzem, w którym zmuszono ich żyć. Zamknięci parami za nogi, leżeli lub siedzieli rzędami naprzeciwko (…) które z zewnątrz wyglądały na ludzkie, a traktowane jak bydło. Następnego ranka zobaczyłem inną straszną scenę, mianowicie na górnym pokładzie pędzeni niewolnicy i jeden spadł z wrzaskiem z pokładu do wody, wraz ze swoim towarzyszem niedoli, [oboje] próbowali utrzymać się na wodzie, aż ze statku nie przyszłaby pomoc. Po kilku chwilach pojawiły się krwiożercze rekiny atakując nieszczęśników w nogi i wciągając ich pod wodę, aż morze zabarwiło się krwią45.
Brandenburczycy zakupywali niewolników (zwanych Mohren46, czyli mieszkańców Mauretanii o ciemnym kolorze skóry) od plemion i kupców z głębi lądu, a następnie sprzedawali ich na statki płynące na Karaiby. W samej Brandenburgi (nie dotyczy to jej zamorskich posiadłości) posiadanie rabów było zakazane, choć od 1701 roku trafiali oni do tego europejskiego państwa. Część służyła jako muzycy w elitarnych regimentach piechoty, część została podarowana innym europejskim władcom. Dysponowali oni dość dużymi prawami. Gromadząc odpowiednią kwotę mogli zmienić zawód, a nawet wrócić do kraju swego pochodzenia47.
Mimo zyskownego procederu, handel kolonii wcale nie kwitł. Olbrzymie koszty ponoszone w ojczyźnie głównie na utrzymanie rozrastających się sił zbrojnych nie pozwalały dokonywać większych inwestycji w terytoriach zamorskich. Pomimo to w końcu powstała Admiralicja, a w Emden sformowano pierwszą kompanię piechoty morskiej, która później rozrosła się do trzech kompanii. Od czasu powstania do 1709 roku do Groß-Friedrichsburg wypłynęło jedynie 50 okrętów z Brandenburgii, choć pewnym wydaje się fakt, że nie wszystkie dotarły na miejsce lub powróciły do portu macierzystego48. W końcu władze kolonii musiały wyrazić zgodę na przyjmowanie statków spoza Brandenburgii, co według Oktroi do tej pory było nielegalne. Działania te sformalizowano w 1701 roku, kiedy to oficjalnie zezwolono za jednorazową opłatą 2 uncji złota przyjmować wszystkie statki kupieckie po wodę i opał49.W sumie kompania, której flota w najlepszym okresie liczyła w sumie szesnaście okrętów, straciła piętnaście z nich, z czego wiele w wyniku działań kaperskich statków francuskich50.
O beznadziejności i upadku kolonii niech świadczą wspomnienia jednego z kupców, który pisał: Jedliśmy, spacerowaliśmy, odwiedzaliśmy się wzajemnie, czasami łowiliśmy rybyi zawsze w dobrej nadziei żyliśmy, że przypłynie statek z ładunkiem, ale że żaden nie przybywał, my ku naszemu ubolewaniu musieliśmy być bezczynni51.
Lista gubernatorów Groß-Friedrichsburg52 | |
1682-1683 | Otto Friedrich von der Groeben |
1683 | Philipp PietersenBlonck |
1683–1684 | Nathaniel Dillinger (Dillger) oraz J. van Coulster |
1684–1686 | Karl Konstantin von Schnitter oraz Johan Brouw |
1686–1691 | Johann Niemann |
1691–1693 | Johann Tenhoof – ojciec |
1693–1695 | Jakob Tenhoof – syn |
1695–1697 | Gijsbrecht van Hoogveldt (Gysbert van Hoogveld) |
1697–1699 | Jan van Laaroraz Otto Swalme |
1699–1701 | Jan de Visser (Jan de Vister) |
1701–1704 | Adriaan Grobbe |
1704–1706 | Johann Münz |
1706–1709 | Heinrich Lamy |
1709–1711 | generał Frans de Lange oraz Harmen Stockhoff |
1712–1716 | Nicholas Dubois |
1716–1717 | sierżant Anton Günther van der Menden |
1717–1724 | Jan Conny (Johannes Conrad) |
W 1688 roku po śmierci Wielkiego Elektora Fryderyka Wilhelma na tronie Brandenburgii-Prus zasiadł jego syn Fryderyk III53, który nie podzielał kolonialnych pasji ojca. Był on zdecydowany wzmocnić pozycję swojego państwa na kontynencie europejskim, a olbrzymie koszty utrzymania zamorskich posiadłości w znaczny sposób mu to ograniczały. Uważał je za chimerę, której w miejsce uciętej głowy wyrastały dwie kolejne54. W 1711 roku nowy król był zmuszony przejąć BAAC na własność, co wiązało się m.in. z tym, że udzielał zezwoleń na handel z afrykańskimi placówkami wyłącznie kupcom z Rotterdamu. Już od 1714 roku trwały próby pozbycia się nierentownego przedsięwzięcia, którego dług wynosił już wtedy 2 miliony talarów. Benjamin Raule55 stracił zaufanie nowego monarchy, a w wyniku oskarżeń o korupcję i defraudację został odsunięty od wszelkich morskich działalności. Holender pozbawiony niemal majątku umarł wkrótce w Hamburgu. Następca zmarłego w 1713 roku króla Fryderyka III, Fryderyk Wilhelm I także nie był zbytnio zainteresowany kolonializmem, a Kolonia Przybrzeżna jak nazywano również Groß-Friedrichsburg stanowiła zbyt wielkie obciążenie dla ambicji władcy, by opłacało się ją utrzymywać. Ostatecznie w 1717 roku została sprzedana kompanii holendersko-zachodnioindyjskiej56. Kwota transakcji wyniosła 7200 dukatów, 6 złotych łańcuszków oraz 12 Mohren57. Rok później Arguin odsprzedano Holendrom58, a do 1738 roku Brandenburgia straciła również kontrolę nad St. Thomas na rzecz Duńczyków59.
Od 1711 roku, czyli od ogłoszenia przez kompanię bankructwa i przejęcia kolonii przez państwo, została ona niemal pozbawiona dostaw z Europy. Pozostawieni samym sobie koloniści zaczęli dla własnego bezpieczeństwa silnie ze sobą współpracować.
Po sprzedaniu kolonii jej historia nie dobiegła jeszcze końca. Jean Conny, zwany także Johannesem Conradem lub Janem Cuny, był czarnoskórym pośrednikiem w handlu niewolnikami, który na kontaktach z Prusakami dorobił się znacznego majątku. Jego pozycja była tak wysoka, że w 1710 roku na jego rozkaz ówczesny gubernator Frans de Lange musiał ustąpić ze swojego stanowiska, a jego miejsce zajął popierany przez niego Nicholas Dubois60. Ostatecznie Czarny Prusak, jak również go nazywano, nie chcąc się zgodzić na przejęcie brandenburskich placówek przez Holendrów, mianował siebie udzielnym władcą Groß-Friedrichsburga. Zaczął na własną rękę prowadzić handel oraz zadbał o uzbrojenie swojej siedziby w nowe działa. Holenderska kompania zachodnioindyjska, by wyegzekwować swoje prawa do terenów odkupionych od Brandenburczyków, wysłała przeciwko Conny’emu i jego stronnikom flotę. Ostatecznie rządził on udzielnie 8 lat, zanim w 1724 roku fort został ostatecznie zajęty przez niderlandzkich żołnierzy. Człowiek, który stał się jednym z najpotężniejszych władców na Złotym Wybrzeżu po wyczerpaniu amunicji musiał zbiec ze swoimi stronnikami do dżungli, gdzie słuch po nim zaginął.
Krótka historia pruskiej awantury kolonialnej jest historią upadku w najczystszej postaci. Z perspektywy lat widzimy wyraźnie jak nieudaną i nieprzygotowaną próbą było to przedsięwzięcie. Mimo początkowych, dość zaskakujących sukcesów, inicjatywa holenderskich interpolerów na służbie brandenburskiego Elektora nie wytrzymała zderzenia z brutalną, kolonialną rzeczywistością, zdominowaną wtedy przez Holendrów, Francuzów i Anglików, którym nie w sukurs było dzielenie się choćby najmniejszym kawałkiem tego wyśmienitego tortu. Ideę budowy wielkiej, dalekomorskiej floty oraz założenia sieci kolonii przez Fryderyka Wilhelma niemiecki publicysta Sebastian Haffner określił jako: Wielka Polityka… bez wielkości61. Nie sposób nie zgodzić się z tym stwierdzeniem. Szereg czynników, poczynając od przerostu ambicji nad formą, poprzez zwykłe ludzkie przywary, po nieprzychylność silniejszych przeciwników doprowadziły do szybkiego zakończenia nierentownego od samego początku projektu. Postludium dla tego przedsięwzięcia stał się 1886 rok, kiedy okręt cesarskiej marynarki Sophie, dokonał ostatniego aktu dramatu i zabrał z dawnego fortu Groß-Friedrichsburg sześć zardzewiałych rur armatnich – pamiątek po przodkach, którym zamarzyło się zdobycie większej ilości miejsca pod słońcem.
Po upadku Groß-Friedrichsburga niemieckie państwa i państewka nie podejmowały trudów ekspansji kolonialnej62. Fryderyk Wielki, twórca potęgi Prus, był przeciwnikiem kolonializmu, mimo planów kreślonych przez jego ministrów. Jego uwaga skupiała się na kontynencie europejskim. Także jego następcy nie byli zainteresowani sprawami założenia kolonii na innych kontynentach. Powstawały jedynie krótko istniejące kompanie handlowe, które nigdy nie odniosły znaczącego sukcesu finansowego63. Dopiero wiek XIX przyniósł istotne zmiany.
1 Oswald von Wolkenstein w 1415 roku na portugalskim statku dotarł do Ceuty.
2 G. Graichen, H. Gründer, Deutsche Kolonien. Traum und Trauma, Berlin 2005, s. 18–21.
3 Welserowie otrzymali również prawo sprowadzania do swoich plantacji trzciny cukrowej czarnoskórych niewolników. Za: http://www.journalethnologie.de/Deutsch/Schwerpunktthemen/Schwerpunktthemen_2004/Sklaverei/Eingebrannt:_C_AB_C/index.phtml [dostęp: 01.06.2021].
4 K. Hassert, Deutschlands Kolonien. Erwerbungs- und Entwickelungsgeschichte, Landes- und Volkskunde und wirtschaftliche Bedeutung unserer Schutzgebiete, Leipzig 1910, s. 10–11.
5 Ibidem, s. 12.
6 Elektor Brandenburgii, jako rekompensatę za utracenie Pomorza Przedniego otrzymał Pomorze Tylne (Hinternpommern) z Kołobrzegiemi biskupstwo kamińskie, a także inne ziemie w głębi Niemiec (arcybiskupstwa magdeburskiego, biskupstwa Halberstadt i Minden). Za: Słownik geograficzny Królestwa Polskiego i innych krajów słowiańskich, tom VIII, Warszawa 1887, s. 738.
7 M.in. ziemią lęborsko-bytowską.
8 A. Emmerich, Die Geschichte der deutschen in Afrika. Von 1600 bis in die Gegenwart, Köln 2013, s. 40.
9 B. Nowak, Ekspansja europejska w Afryce w XVII-XVIII w., [w:] Historia Afryki. Do początku XIX wieku, pod red. Michała Tymowskiego, Wrocław – Warszawa – Kraków 1996, s 1120.
10 A. Pawłowska, Kolonie niemieckie w Afryce w świetle polskiej historiografii, „Forum Politologiczne”, 2010, s. 264–265.
11 A. Emmerich, op. cit., s. 38.
12 U.van der Heyden, Die brandenburgisch-preußische Handelskompanie Großfriedrichsburg, [w:] H.Gründer, H.Hiery, Die Deutschen und Ihre Kolonien. Ein Überblick, Berlin-Brandenburg 2017, s. 28.
13 Benjamin Raule (1634–1707) pochodził z Zelandii i przybył do Brandenburgii w aurze uchodźcy wraz z wieloma innymi Holendrami. W swojej ojczyźnie prowadził z sukcesami handel morski, jednak wojna holenderska doprowadziła go niemal do ruiny, w związku z czym zaczął poszukiwać nowej bezpiecznej przystani, a jego wybór, podobnie jak wielu mu podobnych, padł na Brandenburgię, gdzie chętnie witano ludzi pokroju Raule’a.
14 U. van der Heyden, op. cit., s. 31.
15 Dla porównania największa ówczesna flota należała do Niderlandów i posiadała 16 000 statków, a w 1669 roku z Europy wypłynęło w sumie około 25 000 okrętów.
16 U. van der Heyden, op. cit., s. 32.
17 Ibidem, s. 30.
18 Przylądek ten został odkryty przez portugalskich żeglarzy, którzy nazwali go Cabo de Tres Puntas. Znajduje się on w Zatoce Gwinejskiej na Złotym Wybrzeżu na terytorium obecnej Ghany i jest najbardziej na południe wysuniętym punktem kraju.
19 Prusacy musieli udowodnić tubylcom, że nie są znienawidzonymi Holendrami poprzez wywieszenie brandenburskiej flagi.
20 U. van der Heyden, op. cit., s. 33–34; A. Emmerich, op. cit., s. 42–43.
21 Początkowo nazwano ją: Kompanią Handlową Wybrzeża Gwinei.
22 Znaczyło to tyle, że obszar infiltracji Kompanii mógł dotyczyć tylko pozbawionych roszczeń terytoriów, w tym przypadku od wysp Zielonego Przylądka po Angolę.
23 Pierwszym został Dodo Freiherr von Knyphausen (1641–1698).
24 A. Pawłowska, op. cit., s. 265; B. Nowak, op. cit., s. 1120–1121; U. van der Heyden, op. cit., s. 36; A. Emmerich, op. cit., s. 44–45.
25 U. van der Heyden, op. cit., s. 36–37.
26 W 1694 roku wydano jego wspomnienia z tej wyprawy pod tytułem: Guineischen Reisebeschreibung.
27 U. van der Heyden, op. cit., s. 37.
28 Von der Groeben nazwał to miejsce Górą Wielkiego Fryderyka, z czego też cała kolonia wzięła nazwę. Są to okolice dzisiejszego miasta Princess Town w Ghanie.
29 A. Emmerich, op. cit., s. 47.
30 Wcześniej miejsce to nazywało się Manro. Za: U. van der Heyden, op. cit., s. 36–38; A. Emmerich, op. cit., s. 43–48.
31 Za pierwszą ważniejszą placówkę europejską uważa się założone przez Portugalczyków El Mina z 1481 roku.
32 W tej części Afryki do najpowszechniejszej należała zimnica sierpowata roznoszona przez moskity anopheles.
33 P. Curtin, Wybrzeże Afryki Zachodniej w dobie handlu niewolnikami, [w:] P. Curtin, S. Feierman, L. Thompson, J. Vansina, Historia Afryki. Narody i cywilizacje, Gdańsk 2003, s. 255–291.
34 A. Emmerich, op. cit., s. 48.
35 U. van der Heyden, op. cit., s. 38, 40.
36 29 kg złota, 9800 kłów słoniowych oraz 6000 funtów zboża.
37 http://www.wladcy.myslenice.net.pl/Prusy/opisy/Fryderyk%20Wilhelm%20Hohenzollern.html [data dostępu:01.06.2021].
38 Była to pierwsza europejska miejscowość na wybrzeżu Afryki Zachodniej. Założyli ją Portugalczycy w 1482 roku, którzy stracili ją na rzecz kompanii zachodnioindyjskiej w 1637 roku. Była ważnym ośrodkiem handlu niewolnikami i pozostawała w holenderskich rękach aż do 1872 roku. Obecnie znajduje się na terytorium Ghany.
39 B. Nowak, op. cit., s. 1121.
40 Benjamin Raule i jego kompania wynajmowała plantacje wraz z budynkami na zachodniej części wyspy. Na St. Thomas żyło 300 Europejczyków, głównie Duńczyków oraz Hugenotów, z których 50 osób służyło Brandenburgii. Byli to ludzie przekupni i skorumpowani, chcący szybko się wzbogacić, przez co podobnie jak inne posiadłości tego kraju, także ta przynosiła straty. Do towarów jakimi handlowano na wyspie należały: kakao, skóry wołowe, drewno z Brazylii, indygo, cukier oraz bawełna. Wyspa była także ważnym ośrodkiem handlu niewolnikami.
41 Ponad 19 000 osób. Za: U. van der Heyden, op. cit., s. 41.
42 Symbolem całego procederu do dziś pozostaje piwnica niewolników w dawnym Groß-Friedrichsburg.
43 G. Graichen, H. Gründer, op. cit., str. 30.
44 Był chirurgiem i balwierzem żyjącym w latach 1666–1746.
45 U. van der Heyden, op. cit., s. 41.
46 Mohren od niemieckiego słowa oznaczającego marchewkę.
47 U. van der Heyden, op. cit., s. 42.
48 W latach 1699–1709 Emden opuściło zaledwie 5 statków kompanii.
49 B. Nowak, op. cit., s. 1121.
50 Taki los spotkał m.in. w Lizbonie największy statek floty elektorskiej – 60-działowy okręt liniowy Fredrich zu Pferde, na którego uzbrojenie nie starczyło pieniędzy, w związku z czym przerobiony został na okręt przystosowany do transportu niewolników.
51 K. Hassert, op. cit., s. 17.
52 Lista mocno poglądowa. Za: https://de.wikipedia.org/wiki/Gro%C3%9F_Friedrichsburg_(Kolonie) [dostęp: 01.06.2011].
53 Do historii przeszedł jako pierwszy król Prus (od 1701 roku) Fryderyk I Hohenzollern.
54 U. van der Heyden, op. cit., s. 43.
55 Już w 1684 roku za 110 000 talarów Brandenburgia-Prusy wykupiła okręty Raule’a.
56 Holendrzy przemianowali Groß-Friedrichsburg na Fort Hollandia.
57 Wszyscy oni zostali przydzieleni armii jako tzw. Spielleute. Berlińska ulica, na której kwaterowali otrzymała później nazwę Mohrenstr.
58 W 1721roku rejon ten zajęli Francuzi.
59 G. Graichen, H. Gründer, op. cit., s. 31; K. Hassert, op. cit., s.17.
60 Został on również obalony przez Conny’ego i w 1716 wrócił do kraju.
61 U. van der Heyden, op. cit., s. 27.
62 W 1775 roku Brytyjczyk Wilhelm Bolts na służbie austriackiej prowadził handel z Afryką i Azją, założył także trzy faktorie w Afryce. W 1781 roku utworzono towarzystwo akcyjne Kaiserliche Triester Kompagnie für den Handel nach Asien, które jednak po utracie wszystkich sześciu statków jakimi dysponowało musiało zaprzestać swej działalności i ogłosić bankructwo.
63 W 1751 roku za 270 000 talarów założono w Emden azjatycko-chińską kompanię handlową, w 1753 roku Kompanię Bengalską, a w 1769 roku Kompanię Lewantyjską. Od 1719 do 1731 roku istniała także Ostender Handelskompanie, która miała sieć faktorii w Kantonie, Bengalu oraz na wybrzeżu Koromandelskim nad Oceanem Indyjskim.
Artykuł ukazał się również w:
Copyright ©http://empiresilesia.pl